Równi w domu – równi w pracy. To się wszystkim opłaca!
26 April 2024
26 kwietnia 2024 r. mija rok od wdrożenia dyrektywy work-life balance w Polsce. Z tej okazji ZUS wraz z Fundacją Share the Care analizuje sytuację ojców i matek na rynku pracy oraz poziom ich zaangażowania w opiekę nad dziećmi.
Raport „Tata na rodzicielskim. Co liczby mówią o ojcostwie w Polsce” stanowi część kampanii „Równi w domu – równi w pracy. To się wszystkim opłaca”, której celem jest budowanie świadomości prawnej rodziców i korzyści płynących z dzielenia się urlopami rodzicielskimi.
Co mówią dane?
Wskaźniki zaangażowania pracujących rodziców w opiekę nad dziećmi wskazują na to, że to nadal głównie mamy zajmują się dziećmi, a konsekwencje finansowe, które wynikają z opieki nad dziećmi, towarzyszą kobietom przez całe ich życie.
W 2023 r. przeciętna dzienna wysokość zasiłku macierzyńskiego matki z tytułu urlopu macierzyńskiego wynosiła 111,52 zł, a ojca z tytułu urlopu ojcowskiego – 204,38 zł. Z kolei przeciętna dzienna wysokość zasiłku macierzyńskiego z tytułu urlopu rodzicielskiego w przypadku mamy wynosiła 107,10 zł, a w przypadku taty – 152,72 zł. Średnia emerytura kobiety w grudniu 2023 r. w Polsce wyniosła 2920,98 zł, a mężczyzny – 4251,56 zł.
Różnice w zakresie wykorzystania poszczególnych świadczeń przez kobiety i mężczyzn oraz w wysokości świadczeń, jakie są wypłacane rodzicom, wynikają z przebiegu kariery zawodowej, ale również z tego, że matki poświęcają dużo więcej czasu na wychowanie dzieci. To powoduje, że kobiety nie budują kapitału emerytalnego, czego konsekwencją jest niższe świadczenie emerytalne.
Opieka rodzicielska to jeden z najważniejszych czynników nierówności między płciami. Badacze z całego świata wciąż odnotowują zjawisko tzw. motherhood penalty, czyli kary za macierzyństwo, co oznacza, że na rynku pracy matki mają niższe zarobki niż ojcowie. Odmienne traktowanie pracowników ze względu na płeć widać też w różnicach w wysokości emerytur, innym prawie do ubezpieczeń społecznych i możliwościach uczestnictwa w życiu publicznym oraz nierównych szansach na rozwój osobisty.
Aktywność zawodowa bezdzietnych kobiet i mężczyzn jest na podobnym poziomie i wynosi 73 i 75%. Po urodzeniu pierwszego dziecka aktywność kobiet spada do 69%, a mężczyzn – rośnie do 85%. Różnice te pogłębiają się wraz z pojawieniem się na świecie kolejnych dzieci.
Badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego pokazują, że nawet w parach, w których oboje rodzice pracują na cały etat i mają dzieci między 1 a 9 rokiem życia, w aż 68% przypadkach matka jest głównie odpowiedzialna za opiekę nad dziećmi. Taka prawidłowość utrzymuje się również w sytuacji, kiedy kobieta zarabia więcej niż mężczyzna, czyli de facto jest głównym żywicielem rodziny.
Te dane to dowód na to, że tradycyjny model rodziny nadal ma się w naszym kraju dobrze, mimo że Polki i Polacy wskazują partnerski model rodziny jako preferowany. Za takim modelem w badaniu CBOS w grudniu 2020 r. opowiedziało się 58% respondentów.
Podział urlopu rodzicielskiego pozwala ojcu zrozumieć, czym jest opieka nad dzieckiem na pełen etat. Dla mamy to okazja do większego zaangażowania się w zapewnienie bezpieczeństwa finansowego rodziny.
Czy ojcowie zaczną masowo korzystać z urlopów rodzicielskich?
Kiedy w 2011 r. został ustanowiony urlop ojcowski, wykorzystanie tego świadczenia wśród mężczyzn w bardzo krótkim czasie zwiększyło się do prawie 60%. Wprowadzenie w 2023 r. części urlopu rodzicielskiego dla ojców również zaowocowało dynamicznym wzrostem poziomu wykorzystania tego świadczenia.
Jak opowiada o własnych doświadczeniach Łukasz Dominiak alias Who’s Your Daddy, który zawodowo jest rekruterem w firmie Devire: – Często słyszałem, że fajnie to wygląda, jak jesteśmy razem i jakie mamy relacje. A to się nie wzięło znikąd, tylko ze spędzonego razem czasu. W kontekście zawodowym niewiele tracimy, bo koniec końców praca to aż i tylko praca. Ale nie da się cofnąć czasu w kontekście zbudowania relacji z dzieckiem. Wiem, że czasami to trudne i nie zawsze każda praca to ułatwia. Jednak mocno namawiam ojców do skorzystania z urlopu rodzicielskiego, żeby potem nie żałować, że się coś straciło.
Doświadczenia innych krajów, np. krajów skandynawskich, wskazują, że nietransferowalność urlopu, czyli zasada, że jego część jest zarezerwowana tylko dla taty, to złoty standard polityki urlopowej dla ojców. Ten mechanizm, obok wysokiej odpłatności, skutecznie zachęca mężczyzn do korzystania z urlopu rodzicielskiego.
Wyniki badania przeprowadzonego przez Uniwersytet Islandzki również są optymistyczne. Dotyczyło ono wykorzystania zasiłków rodzicielskich przez polskich ojców mieszkających na Islandii. Kraj ten wprowadzał politykę społeczną dążącą do równego wykorzystania urlopów rodzicielskich przez oboje rodziców od 2000 r. Obecnie odsetek ojców korzystających z urlopu rodzicielskiego jest tam bardzo wysoki i wynosi 80%.
Co jeszcze można poprawić?
Aby nowe rozwiązanie prawne przyniosło oczekiwane efekty, niezbędna jest dalsza edukacja rodziców, pracodawców i organizacji, które wspierają rodziców w opiece nad dziećmi, na temat nowego prawa i korzyści z niego wynikających dla wszystkich. Właśnie do nich Fundacja Share the Care kieruje swoje postulaty, które pozwoliłyby w pełni wykorzystać siłę nowych rozwiązań do kształtowania równości rodzicielskiej w Polsce.
Fundacja apeluje o:
- zwiększenie wysokości zasiłku do 100% za część nietransferowalną (czyli 9 tygodni urlopu rodzicielskiego dla mamy i dla taty);
- wprowadzenie zachęt finansowych dla par dzielących się urlopem pół na pół;
- edukację na temat modelowego wykorzystywania urlopu rodzicielskiego;
- stworzenie oficjalnego portalu rządowego dla rodziców o ich prawach, który byłby napisany zrozumiałym językiem;
- pełne włączenie ojców w edukację okołoporodową;
- skończenie z podejmowaniem decyzji o podziale urlopów przez pracodawcę poprzez nagminnie błędne stosowanie wniosków;
- budowanie kultury organizacyjnej sprzyjającej równości płci wśród pracodawców;
- zmianę nazwy zasiłku macierzyńskiego na rodzicielski;
- edukację środowisk wspierających rodziców w opiece nad dzieckiem (lekarzy ginekologów i położników, położne i położnych, pielęgniarki, pielęgniarzy i pediatrów, a także personel edukacyjny i opiekuńczy);
- większą wrażliwość mediów zajmujących się rynkiem pracy i równością płci.